Olé Directo #256: Sevilla wraca do żywych, a Celta na dnie
Minioną kolejkę śmiało możemy nazwać kolejką przełomów. Zarówno tych pozytywnych, jak i negatywnych.
Minioną kolejkę śmiało możemy nazwać kolejką przełomów. Zarówno tych pozytywnych, jak i negatywnych.
Minęła 19. kolejka La Liga, formalnie zamykając jesień w Hiszpanii. Nim jednak zaczniemy się rozpływać nad bohaterami ostatnich pięciu miesięcy, pierw poświęcimy kilka słów tym, u których – mamy nadzieję – będzie już tylko lepiej.
Działo się w ostatnim tygodniu w La Liga! Bój za bojem i igrzyska dla kibiców podkręcały poślizgnięcia faworytów. Bo to Real i Barcelona opuszczali pole bitwy z największymi obrażeniami po dwóch ostatnich kolejkach.
Stara siatkarska prawda głosi, że jeśli prowadząc mecz 2:0 nie wygrywasz go 3:0, to jeszcze przegrasz 2:3. Przekładając to na futbol, podobna klątwa sparaliżowała Real Sociedad w spotkaniu z Barceloną.
Upadła twierdza Anoeta, upadło Bernabéu, Michael Olunga przebojem wdarł się na salony La Liga… Co jeszcze przyniosła ze sobą 19 kolejka Primera Divisón?
Derby Sewilli stanęły na wysokości zadania i zadowoliły podniebienia najbardziej wymagających futbolowych smakoszy. Diego Costa z kibicami Atlético przywitał się golem i czerwoną kartką. Witaj w domu, Diego!
Męki w Lidze Europy, ogromna sinusoida i baty nawet od zdecydowanie niżej notowanych zespołów i wyniki poniżej oczekiwań. O kim mowa? W najnowszym odcinku rozmawiamy o dwóch największych klubach z kraju Basków.
Ostatnia kolejka ligowych zmagań stała pod znakiem manity i czerwonej kartki. Ekipy Sevilli i Villarreal nie poradziły sobie w starciu z największymi, choć Żółta Łódź Podwodna, zwłaszcza w pierwszej połowie, pozostawiła po sobie bardzo dobre wrażenie.
La Liga jest szalona. To wiemy nie od dziś. Zresztą najlepszy tego dowody przyniosła nam ostatnia kolejka. Jednak szaleństwo szaleństwu nie jest równe. Przyprawiające o zawrót głowy triki, niesamowite gole, wesoły futbol niczym z Pucharu Narodów Afryki to jedno. Po przekroczeniu granicy obłędu i urojeń znajdziemy między innymi nieuznaną bramkę zdobytą przez Messiego. Wówczas La Liga to już istny dom wariatów. Panie Larrea, panie Arminio, panie Tebas pora na lekarstwa.
Nie dajcie się zwieść tej dziecięcej twarzy. Antoine to zabójca na zlecenie, bez zlecenia zresztą też. Jako hitman w pojedynkę wykańczał przeciwników już nie raz, a tej kolejce asystą i cudownym golazo, przygwoździł w pojedynku na szczycie pogrążoną w kryzysie Sevillę. Rywalizacja o miejsce na podium La Liga zaczyna nabierać smaku.
Po raz czwarty w swojej karierze Sergio Asenjo musi zmagać się z kontuzją więzadeł. La Liga traci do końca kampanii jednego z najlepszych, jeśli nie najlepszego golkipera tego sezonu. To poważny cios dla aspiracji Villarrealu…
Hiszpańskie kluby wydały w zimowym okienku transferowym ponad 25 milionów euro, co może wywołać uśmiech politowania u postronnych. Dominowały operacje bezgotówkowe, ale nie brakło przy tym głośnych nazwisk, a ruch wytworzony w ostatnim dniu okienka mógł przysporzyć zawrotu głowy. Uporządkujmy sobie zatem, co zaszło w przeciągu minionego tygodnia.
Zima nie oznacza wcale, że ruchy transferowe w styczniowym okienku przypominają wartką akcję z „Nad Niemnem”. Dlatego postanowiliśmy, że nie zawsze krótko, ale zawsze na temat, będziemy przybliżyć Wam zmiany zachodzące w ekipach La Liga w trakcie obecnego mercado. Gotowi? To jedziemy!
Początek sierpnia to niby ten spokojniejszy okres w takcie okienka transferowego. Po wielkich zakupach klubów, które chciały skompletować kadrę na początku pretemporady, a jeszcze przed ofertami last minute.
Kiedy ostatni raz Blaugrana wywoziła z kulinarnej stolicy świata komplet punktów, to na końcowych stronach kolorowych tygodników można było jeszcze zaopatrzyć się w dzwonek polifoniczny. Choć wśród kibiców powinno dać się wyczuć swego rodzaju ekscytację zbliżającym się pojedynkiem, w końcu przyjeżdża drużyna grająca najlepszy futbol na całej planecie, to nie czuć jej niemal zupełnie.
W szesnastym odcinku podcastu #FdeJ rozmawiamy o:
– Zmianach w stylu gry Realu Sociedad na przestrzeni ostatnich miesięcy;
– Zmartwychwstaniu Carlosa Veli oraz Jonathasa;
– Eksplozji formy Mikela Oyarzabala;
– Problemach Geronimo Rulliego;
– Ścieżce zdrowia Realu Sociedad w ostatnich 10 kolejkach.
Kiedy Geronimo Rulli w końcu pojawił się między słupkami w spotkaniu ligowym, wszystko było już jasne. Argentyńczyk wygrał z Enautem Zubikaraiem rywalizację o miano pierwszego bramkarza…