Olé Directo #231: Na ostatniej prostej
W La Liga do finiszu pozostała ostatnia prosta. Część drużyn już tylko na to czeka.
W La Liga do finiszu pozostała ostatnia prosta. Część drużyn już tylko na to czeka.
Kiedy na początku marca włodarze Levante podjęli decyzję o tym, by powierzyć prowadzenie pierwszej drużyny dotychczasowemu opiekunowi rezerw, Paco Lópezowi, wielu pukało się w czoło. Tym razem był to jednak strzał w dziesiątkę.
Kanarki już nie zaśpiewały, nie latały wysoko. Przez cały sezon przypominały Tweety’ego. Ze zbyt małymi skrzydłami, by prawa fizyki pozwoliły im wznieść się w powietrze. Zbyt dużą głową, a za małym rozumem. Z nadmierną chęcią do bardzo niebezpiecznych zabaw z kocurami. A nie mieli przy tym tyle szczęścia, co bohater kreskówki.
Nastał historyczny dzień dla Girony. Debiutant La Liga przyjął na swym małym Montilivi krajowego czempiona, triumfatora Ligi Mistrzów. Przyjął w najlepszy możliwy sposób – z szacunkiem pokazując swoje najgroźniejsze oblicze. Zwyciężył futbol, zwyciężyła Girona i nie było to dzieło przypadku.
Nowy Beckham, Nowy Milinko Pantić, Macedoński Juninho, czy po prostu – Snajper albo Magik. Minęło siedem kolejek nowego sezonu La Liga, a w Hiszpanii Enis Bardhi ma już więcej pseudonimów niż bramek i występów razem wziętych.
Atlético uczciło inaugurację Wanda Metropolitano, której z wysokości trybuny honorowej przyglądał się sam król Filip VI, skromnym i najbardziej charakterystycznym dla ery cholismo zwycięstwem 1:0. Fasada mogła ulec zmianie, lecz to co wewnątrz wciąż projektuje Diego Simeone.
Trudno nazwać Marco Asensio odkryciem, kiedy na swoim koncie ma ponad 50 meczów w La Lidze, tylko w jednym z sezonów asystował przy trzynastu golach w barwach Espanyolu, o osiągnięciach w młodzieżowej reprezentacji kraju nie wspominając.
Rozpoczęły się sparingi, liczba transferów spadała. Drzwi obrotowe funkcjonują już tylko w Getafe. Okładki gazet rozgrzewają jednak do czerwoności tematy: odejścia Moraty do Chelsea oraz możliwego porzucenia Barcelony przez Neymara, na rzecz nowej miłości przy kasie – PSG.