.Punto de vista #14: Apetyt na ligę
Nadchodzący sezon w LaLiga zapowiada się wyjątkowo smakowicie! Czego po nim oczekujecie? Czekamy na wasze komentarze!
Nadchodzący sezon w LaLiga zapowiada się wyjątkowo smakowicie! Czego po nim oczekujecie? Czekamy na wasze komentarze!
La Liga już niebawem wraca, a my nie możemy się doczekać. Czego możemy spodziewać się po nadchodzących rozgrywkach?
Na Benito Villamarín liczą na efekt kuli śnieżnej, którą zapoczątkowało sprowadzenie Williama Carvalho. Bo w kolejce do zakontraktowania czeka kilku kolejnych „Williamów” – zawodników, którzy nie potrafią przebić szklanego sufitu wielkiej piłki i co rusz odkładają na przyszłość marzenia o spektakularnym transferze
Do końca okienka jeszcze kilka tygodni, a lista nabytków Betisu jest dość długa. Nie znajdziecie jednak na niej żadnego Hulio, mimo że będzie grać w klubie z Sewilli.
Francja poziom wyżej niż reszta, Chorwacja niezmordowana i… zaskakująco perspektywiczna Anglia. Mundial w Rosji nie przestaje zadziwiać, ale mimo tego, że mistrzostwa z tytułem zakończą tak czy siak zawodnicy ekip z top 3 La Liga – warto powiedzieć o dużej stracie Betisu. Magik środka pola odchodzi z hiszpańskiej Primera División.
Atlético ograło Marsylię i sięgnęło po kolejną Ligę Europy. W międzyczasie do końca dobiega sezon w LaLiga, więc przyszedł czas na pierwsze podsumowania. Kto najbardziej zaskoczył, a kto najbardziej rozczarował?
Betis kontynuuje świetną formę i może już świętować awans do Ligi Europy. O taką przepustkę do końca zamierza walczyć Getafe. Na drugim biegunie żegnamy się już ze spadkowiczami i obserwujemy zaciętą walkę o awans do LaLiga.
Jeśli wracać do LaLiga, to tylko z przytupem – z takiego założenia wyszedł najprawdopodobniej Bartra, który wyrasta w Betisie na jednego z najlepszych stoperów w całej lidze.
Czy istnieje życie po Griezmannie? Ewentualne odejście Francuza może mieć wpływ nie tylko na Atleti.
Do końca sezonu w LaLiga pozostało już tylko osiem kolejek, ale emocji jest już jak na lekarstwo. Ciekawiej jest za to w Lidze Mistrzów, gdzie o awans do półfinału walczą Barcelona, Real i Sevilla.
Betis da się lubić, choć w następnym sezonie może zajść za skórę nawet największym rywalom…
Jedni osiągają historyczny sukces w Lidze Mistrzów, drudzy z tygodnia na tydzień zbliżają się do ligowej czołówki. Co słychać w Sevilli i Betisie? Kogo z dwójki Montella-Setién można oceniać wyżej?
Widzieliśmy najlepszego piłkarza w historii (przynajmniej zdaniem Luisa Suáreza), a także przekonaliśmy się, że Betis jest modniejszy niż Sevilla FC.
Sezon na półmetku, a trenerska karuzela kręci się w najlepsze!
Derby Sewilli stanęły na wysokości zadania i zadowoliły podniebienia najbardziej wymagających futbolowych smakoszy. Diego Costa z kibicami Atlético przywitał się golem i czerwoną kartką. Witaj w domu, Diego!
La Liga jest szalona. To wiemy nie od dziś. Zresztą najlepszy tego dowody przyniosła nam ostatnia kolejka. Jednak szaleństwo szaleństwu nie jest równe. Przyprawiające o zawrót głowy triki, niesamowite gole, wesoły futbol niczym z Pucharu Narodów Afryki to jedno. Po przekroczeniu granicy obłędu i urojeń znajdziemy między innymi nieuznaną bramkę zdobytą przez Messiego. Wówczas La Liga to już istny dom wariatów. Panie Larrea, panie Arminio, panie Tebas pora na lekarstwa.
Kontynuujemy podróż po przebudowywanych stadionach. Odwiedzimy m.in. Kraj Basków, Sewillę, Vigo oraz klubowe areny, które nie spełniają wymogów minimalnej pojemności narzuconego przez władze La Liga.
Po skromnym początku Mercado zaczyna się rozkręcać. Mamy pierwsze zwroty akcji i kolejne mocne akcenty na rynku, choć niestety w większości przypadków to odpływ docenionych w La Liga zawodników w kierunku Wysp Brytyjskich. Kotłuje się szczególnie w Andaluzji, tam lato faktycznie jest bardzo gorące.
Był kiedyś taki koszykarz w NBA, nazywał się Cedric… Ceballos. Jego numerem popisowym był wygrany konkurs wsadów, w którym to pakował piłkę do kosza z zawiązanymi oczami. Całkiem jak Dani Ceballos, którego przygody z Twitterem wyglądały tak, jakby z zamkniętymi oczami wpadał do sklepu z porcelaną, tłukąc wszystko wkoło i siejąc zamęt.
Aktualności · Felietony · Olé Directo
Mercado rozpoczęło się nader skromnie, choć na łamach prasy rodzą się kolejne transferowe sagi i powieści o niespełnionej miłości. Mamy nadzieję, że w końcu doczekamy się szczęśliwego zakończenia tych prawdziwych z nich. Tymczasem małą aktywność większych graczy wykorzystał głównie Betis, który zamieszał nieco na krajowym rynku.