Leo Messi przechodzi do historii z kolejnymi rekordami. W tej kolejce nie zabrakło także polskich, słodko-gorzkich akcentów. Ponadto zasypała nas liczba czerwonych kartek i całe mnóstwo gości z prezydentem Tabasem. Co jeszcze się wydarzyło podczas ostatniego weekendu w La Liga?
Jubileusz kolejki: 300 meczów Messiego
Kolejka bez rekordu i jubileuszu kolejką straconą. Tym razem na świeczniku Leo Messi. Argentyńczyk odnotował hattricka w meczu przeciwko Levante, a to było jego 300. spotkanie rozegrane w La Liga. Jednak nie gole w tym starciu były najważniejsze. Po meczu z Żabami Messi wysunął się na prowadzenie w klasyfikacji najlepszych asystentów w Primera División. Jest więc liderem jeśli chodzi o gole — 264 trafienia (Zarra 251) oraz asysty — 106 (Figo 105). Niebywały wynik biorąc pod uwagę wiek Leo. Na dodatek, hattrick, który zanotował w spotkaniu z Levante był jego 34. w karierze, tym samym Argentyńczyk wyrównał rekord Zarry. W internecie pojawiają się już grafiki z Messim odbierającym kolejną Złotą Piłkę. Argentyńczyk w nowym roku prezentuje się fenomenalnie, ale chyba za wcześnie na takie wyroki.
Łomot kolejki: Barcelona vs Levante
Po poprzednim, zaskakującym i wysokim zwycięstwie Levante nad Málagą, piłkarze Dumy Katalonii sprowadzili Żaby na ziemię. Diego Mariño nie zaliczy tego dnia do udanych, gdyż wyciągał piłkę z siatki aż pięć razy. Hiszpański bramkarz nie jest jednak winny ogromu goli jakie padły w tym spotkaniu. Barcelona grała niczym maszyna i całkowicie zdominowała bezbronnego rywala, zarówno w środku pola, przed polem karnym jak i w samej szesnastce. Wisienką na torcie było trafienie Luisa Suareza, który wykończył akcję efektowną chileną.
Golazo kolejki: Neymar
Otwierające trafienie w meczu z Levante to najpiękniejszy gol w tej kolejce. Brazylijczyk wykorzystał cudowne dogranie od Messiego i sam w bardzo nietypowy sposób wykończył akcję Blaugrany. Oczywiście, podcinki w wykonaniu zawodników Barcelony to nic nowego, a przeciwnicy Katalończyków wielokrotnie nabierali się na podobne dogrania Argentyńczyka, jednak ta akcja jest szczególnej urody.
Mecz (niemal) do zapomnienia: Real Madryt vs Deportivo
Przeciwko Deportivo Real Madryt nie pokazał swojego najlepszego oblicza. To samo można powiedzieć (po raz kolejny) o Cristiano Ronaldo, choć asystował on przy drugim golu strzelonym przez Benzemę. Nie był jednak pierwszoplanową postacią. Szczególne pochwały należą się Isco, Karimowi, a także Arbeloi. Hiszpański obrońca zapisał na swoim koncie udział (asystę i kluczowe podanie) przy obu bramkach zdobytych przez gospodarzy. Ronaldo bezlitośnie dryblował za to 39-letniego, poczciwego weterana hiszpańskich boisk – Manuela Pablo, dla którego był to pierwszy występ w tym sezonie. W tym spotkaniu zadebiutował w La Liga Lucas Silva.
Tytan kolejki
Niewiele było okazji i powodów, aby chwalić naszego rodaka z Elche. Wczoraj jednak Przemysław Tytoń pokazał klasę i w pełni zasłużenie został wybrany MVP spotkania przez czytelników Marki. Swoimi sześcioma paradami uratował zespół gości przed utratą kilku goli, co docenił również trener Franijverdes, Fran Escribá: “Wygraliśmy, ale gdyby nie Tytoń, mogliśmy ten mecz zremisować albo nawet przegrać”. W jednej z sytuacji portero wyciągnął piłkę, która częściowo znalazła się już w bramce. Co prawda gol i tak nie zostałby uznany, bowiem chwilę później arbiter główny odgwizdał (niesłusznie) spalonego napastnika Eibaru, lecz w momencie interwencji nikt nie mógł się spodziewać takiej decyzji sędziego. Więcej takich meczów Panie Przemysławie!
Wysyp czerwonych kartek
Antybohaterem kolejki można uznać Diego Colotto. Piłkarz wyleciał z boiska za bramkarską paradę we własnym polu karnym. W ostatniej chwili, wyciągając się jak długi, zmienił ręką tor lotu piłki zmierzającej w kierunku bramki Papużek. Sprawiedliwości miało się stać za dość, bo do jedenastki podszedł Nordin Amrabat, jednak wykonał rzut karny bardzo anemicznie i Castilla wybronił strzał Marokańczyka. Ostatecznie to Espanyol wygrał 2:0.
Nieprzyjemne starcie mieli także Emanuel Insua i Markel Susaeta. Ten pierwszy wyleciał z boiska, a drugi leżał na murawie przez dłuższy czas. Sytuacja była dziwna, gdyż realizator nie uchwycił zdarzenia i na początku nie wiadomo było co się właściwie stało. Jak po chwili wyszło na jaw, Insua trafił baskijskiego skrzydłowego w… czułe miejsce i było jasne, że ból nie był spowodowany żadną poważniejszą kontuzją.
Czerwoną kartkę otrzymał także, po raz drugi w tym sezonie, Federico Piovaccari. Jeśli Włoch ma zamiar dłużej pograć w La Liga, musi oduczyć się uderzania łokciami w rywali… Z boiska wyleciał również grający ostatnio świetnie Grzegorz Krychowiak. Głupio zachował się natomiast Ekeng, który po uderzeniu podeszwą w twarz Vitolo opuścił boisko. Zawodnik spędził na murawie zaledwie osiem minut.
Dublet Krychowiaka
W zaledwie tydzień po zdobyciu swojego pierwszego gola w La Liga, Grzegorz Krychowiak podwoił swój dorobek strzelecki. Znakomicie odnalazł się w polu karnym przeciwnika po rzucie rożnym wykonanym przez Reyesa i głową skierował piłkę do siatki. To mógł być kolejny wyśmienity występ Polaka w trykocie Sevilli jednak na jego ocenie zaważyła sytuacja z 73. minuty pojedynku, kiedy to w dość brutalny sposób potraktował Rene Krhina. Tym sposobem “Krycho”, jak mawiają Hiszpanie, otrzymał swoją pierwszą czerwoną kartkę w Primera División. Niestety, zasłużenie. Zawodnik zaraz po meczu przeprosił słoweńskiego pomocnika za pośrednictwem Twittera. Przyznał też, iż całe zajście było przypadkowe i nie chciał wyrządzić rywalowi żadnej krzywdy.
Wpadki kolejki
Szczególnie dwie drużyny mogą być zadowolone z własnej postawy, pokonały bowiem dużo silniejszych, faworyzowanych przeciwników. Mowa o Rayo i o Celcie. Załoga Jémeza udanie splądrowała Żółtą Łódź Podwodną, za co winny jest po części admirał Los Amarillos – Marcelino, gdyż w do walki o ligowe punkty nie posłał swoich najlepszych zawodników, oszczędzając siły po meczu w Pucharze Króla z Barceloną.
W drugim ze spotkań, w którym Celtowie odnieśli zwycięstwo nad Los Colchoneros, pomocną dłoń wyciągnęli sędziowie. Choć należy podkreślić i to, że mieliśmy do czynienia z dużo słabszą wersją Atlético, niż z derbów Madrytu. Widocznie nie tylko piłkarze Los Blancos balowali po tym meczu. Wynik spotkania pozostawał nierozstrzygnięty do momentu podyktowania rzutu karnego na rzecz gospodarzy. Sęk w tym, że wspomnianej jedenastki być nie powinno, gdyż chwilę wcześniej zawodnik Celty zagrał piłkę ręką i gra powinna zostać przerwana. Nie mniej, całemu zespołowi Celtów należą się gratulację za walkę.
Goleada kolejki: Almeria vs Real Sociedad
Kto by się spodziewał, że zespół z Andaluzji wreszcie zagra na dość wysokim poziomie na własnym boisku? Strzelili dwa gole i mogą mieć pretensje tylko do siebie, że nie przełożyło się to na trzy punkty. W ich sytuacji jednak każda zdobycz jest na wagę złota. Piłkarze Almerii dwukrotnie wychodzili na prowadzenie, jednak za sprawą Agirretxe (co nikogo nie powinno dziwić) i Canalesa (co już mogło być powodem do zaskoczenia) drużyna z Donostii wywalczyła na wyjeździe jeden punkt. David Moyes na pewno nie może być zadowolony z tego rezultatu. Cóż, najwidoczniej tak być musiało, skoro najgorzej radząca sobie na własnym obiekcie ekipa spotkała się z zespołem, który w bieżącym sezonie nie wygrał jeszcze meczu wyjazdowego.
Gość honorowy kolejki : Javier Tebas Medrano
Prezydent LFP jest bez wątpienia najbardziej uwielbianą postacią w hiszpańskiej piłce. Dlatego też stał się bohaterem akcji pod nazwą #TebasVeteYa , nawołującej do jego ustąpienia ze stanowiska. Swoje pozdrowienia przekazały mu grupy organizujące doping takich zespołów jak: Málaga, Sevilla, Almeria, Córdoba, Rayo, Osasuna czy Recreativo… nie wykluczone, że za tydzień lista ta się wydłuży, chociażby z tego powodu, iż LFP będzie badać sprawę okrzyków “Ronaldo jest pijany”, jakie pojawiły się na trybunach Camp Nou. Nie tak dawno za podobne “przestępstwo” pod adresem Banegi związek groził zamknięciem Estadio Mestalla. Bez wątpienia Pan Tebas zyskuje sobie kolejne grono sympatyków. Podczas wspomnianej akcji największą kreatywnością wykazali się , a jakże, Bukaneros. Ogłosili oni, by fani drużyny przybyli na mecz ubrani na pomarańczowo. Dlaczego?
… i pozostali goście
Czego zazwyczaj nie pokazują nam kamery transmitujące spotkanie? Poznamy kibickę Granady oraz psychofankę Cristiano Ronaldo (typu “Jak nie dasz jej koszulki to się nie zamknie”), kilku przebierańców oraz pracownika klubu, który pokaże nam co można zaleźć na zapleczu Centro de Deportes El Palo. Nie są to najlepsze produkty dla sportowców, ale być może takimi luksusami skusili Apoño do podpisania z nimi kontraktu.