Cristiano Ronaldo i Lionel Messi ścigają się ze sobą jeśli chodzi o kolejne rekordy bramkowe. Tym razem zabłysnął Portugalczyk, zdobył 200 gola w lidze, oraz 23 hattricka. Zawodnik Królewskich zbliża się także powoli, do kolejnego wielkiego osiągnięcia…
Kamień milowy: 200 goli Cristiano Ronaldo
Niedawno Messi świętował pobicie rekordu Telmo Zarry, tym razem powody do radości miał Cristiano Ronaldo. W spotkaniu z Celtą Portugalczyk strzelił swojego dwusetnego gola w La Liga, a do tego zanotował 23. hattrick , wyprzedzając Alfredo Di Stéfano i Telmo Zarrę. Jeśli zawodnik Królewskich utrzyma takie tempo, niebawem zbliży się także do innego wielkiego osiągniecia. W klasyfikacji strzelców pięciu największych lig, jest już 7 z dorobkiem 283 bramek. Póki co, głównemu faworytowi do zdobycia Złotej Piłki, do owego rekordu Jimmy’ego Greavesa brakuje 82 trafień. Jakby tego było mało, Real wyrównał rekord Barcelony i odniósł 18. kolejne zwycięstwo z rzędu.
Przełamanie kolejki: Córdoba
Miroslav Djukić przybył do Andaluzji z misją uratowania beniaminka. Córdoba nie radzi sobie najlepiej, ale wreszcie pojawił się promyczek nadziei. Zespół prowadzony przez Serba skromnie pokonał Athletic 1:0. To ich pierwsze zwycięstwo w tym sezonie. Należą się za to wielkie brawa. Raz, że spotkanie odbywało się na San Mames, a dwa, Djukić ma teraz na pewno niesamowitą satysfakcję, gdyż po przygodzie z Valencią porównywało się go m.in. z Ernesto Valverde.
Łomot kolejki: BARCELONA vs. ESPANYOL
Niespełna cztery lata temu Espanyol przegrał z Barceloną 1:5 na własnym terenie. Od tego czasu Blaugrana nie była w stanie aż tak upokorzyć lokalnego rywala. Tym razem się to jednak udało, w dużej mierze dzięki świetnie dysponowanemu Leo Messiemu, którego trafienia były ozdobą Derbów Katalonii, a także nieskuteczności gości. A z początku wcale się na to nie zapowiadało, gdyż po błędzie Busquetsa, drogę do bramki Barcelony odnalazł niezastąpiony dla Papużek Sergio García. Potem było już tylko gorzej…
Goleada kolejki: EIBAR vs. ALMERIA
Spotkanie, które miało być godnym rywalem meczu Levante z Getafe, o miano najnudniejszego spektaklu kolejki. Nic bardziej mylnego! W tym starciu nie zabrakło niczego, począwszy od… chaosu. Zwłaszcza w szeregach defensywnych Almerii, a czasami i Eibaru. Kibice zgromadzeni na kameralnym stadionie w kraju Basków nie mieli na co narzekać, gdyż obejrzeli aż 7 bramek. Co ciekawe, każdą z nich strzelał kto inny.
Powrót kolejki: Negredo
Pierwsze mecze w Valencii nie były zbyt udane dla El Tiburóna. Chęci mu oczywiście nie brakowało, na dodatek całkiem nieźle obsługiwał podaniami kolegów z drużyny, ale nie po to Álvaro przybył na Mestalla. W 83. minucie meczu piłkę do Negredo zagrał Rodrigo de Paul i pognał do przodu, aby Hiszpan mu odegrał. Nic z tych rzeczy, Rekin poczuł krew i trafił do siatki zdziwionych rywali. Kibice i włodarze Valencii mogą odetchnąć, Negredo nadal wie jak się to robi.
Gość specjalny: Magnus Carlsen
Na Bernabeu po raz drugi pojawił się przybysz z Norwegii. 24-letni Magnus Carlsen, szachowy arcymistrz, a prywatnie fan Realu, rozpoczął sobotnie starcie symbolicznym kopnięciem piłki. Gdy poprzednio miało to miejsce, hattricka strzelił Gareth Bale, tym razem takowym popisał się Cristiano Ronaldo. Królewscy na pewno ostrzą sobie kły na kolejną wizytę. Komu tym razem się poszczęści? My obstawiamy Sergio Ramosa.