
W ostatni weekend Hiszpania przeżyła podwójny szok. Strzelanina, bijatyka, trzy ofiary śmiertelne, dwie osoby ranne, to nieszczęśliwy bilans tych wydarzeń. A wszystko to akurat momencie gdy rozgrywano trzynastą serię gier. Przypadek?
Bohaterka: Vanessa Lage
Czarna seria rozpoczęła się w piątek. Około 14.00 doszło w Vigo do napadu na bank. Policja szybko zjawiła się na miejscu, po anonimowym telefonie, zaskakując napastnika gdy ten był jeszcze wewnątrz placówki. Złodziej postanowił opuścić budynek używając jako żywej tarczy pracownicy banku. Tej jednak udało się wyrwać. Rozpoczęła się strzelanina. 36-letnia policjantka Vanessa María Lage Carreira zginęła na miejscu na skutek odniesionych ran, podobnie zresztą jak napastnik. Jej partner został trafiony pięć razy, trafił do szpitala i nadal walczy o życie. Zakładniczka otrzymała postrzał w ramię, jej życiu nic nie zagraża.

Foto: outono.net
Na wieść o tragicznych wydarzeniach włodarze Celty zarządzili minutę ciszy na cześć zmarłej policjantki. Wzorowe zachowanie, w końcu kibice też byli wstrząśnięci tym co zaszło w ich mieście. Choć w tak symboliczny sposób należy uczcić pamięć o osobie narażającej własne życie dla bezpieczeństwa mieszkańców Vigo. Najwyraźniej to stwierdzenie nie dotyczy członków Celtarras, którzy zakłócili ciszę gwizdami i okrzykami. Bez komentarza.
Męczennik z przypadku: Jimmy
Francisco Javier Romero Taboada, znany jako “Jimmy” zapłacił najwyższą cenę za udział w “ustawce” wraz z kumplami z Razior Blues przeciw Frente Atletico. W trakcje bijatyki wpadł do lodowatej Manzanares. Nikt mu nie pomógł. W wodzie spędził około trzydziestu minut i został wyłowiony dopiero po przybyciu na miejsce służb. W tym czasie doszło do wychłodzenia organizmu i zatrzymania krążenia. Nie udało się go już uratować.
Trzynastka może istotnie przynieść pecha “kibolom”. Ponownie na światło dzienne wypełzł zamiatany pod dywan problem. Tym bardziej, że radykalne hiszpańskie grupy stały się ostatnio bardzo aktywne. Mowa rzecz jasna o aktywności pozastadionowej. Wystarczy wspomnieć wrześniowe “przyjacielskie spotkanie” między Biris Norte i Frente Atleitco na jednej ze stacji benzynowych. Na początku zeszłego tygodnia doszło do pierwszych aresztowań w tej sprawie.
Kluczowe będzie niedopuszczenie do eskalacji przemocy. Tylko czekać jak Riazor Blues ułożą przyśpiewki o dzielnym “Jimmy’m” i przygotowują akcję odwetową, gdy to Rojiblancos zawitają w A Corunii.
Bohater ostatniej akcji: Sergio Busquets
W pojedynku na Mestalla kilka razy mocno pachniało golem. Jego zapach unosił się nawet pod koniec meczu, choć część widzów mogła poczuć się zdegustowana tak małą ilością celnych strzałów oraz wodzeniem za nos. Akcji nie brakowało, w najgroźniejszych sytuacjach na wysokości zadania stawali bramkarze, a raz zmierzającej w światło bramki piłce drogę zagrodził Pique. Niestrudzenie próbował Luis Suarez marnując setkę za setką. Nawet gdy w końcu strzelił gola… został go pozbawiony błędną decyzją sędziego.
W ostatnich sekundach w odpowiednim miejscu i czasie pojawił się ten, którego najmniej o to podejrzewano. To nie ptak, nie samolot, ani nie Messi, tylko Busquets przywrócił na Mestalla sprawiedliwość po sędziowskim “robo”.
Niezamierzone zlatanazo: Ikechukwu Uche
Zlatam Ibrahmowić chyba stawia sobie za życiowy cel strzelenie jak najwięcej goli w jak najbardziej niekonwencjonalny, niespodziewany sposób. Uche pozazdrościł Szwedowi, aczkolwiek przy jego bramce było znacznie więcej przypadku niż chęci. Nie można jednak odmówić jej efektu zaskoczenia.
Powrót kolejki: Pedro León
Przemknął niepostrzeżenie jak cień, gdzieś pomiędzy piątkowym hattrickiem Veli, spotkaniem Królewskich i porażką Celty z Eibarem. Lecz dwadzieścia minut Pedro Leóna w meczu z Athletikiem nie powinno zostać niezauważone. Oto powrócił zawodnik, który po kontroli LFP musiał zostać wykluczony przez Getafe z rozgrywek, z uwagi na przekroczenie tzw. “salary cap” – limitu budżetu płac klubu. Zakończyły się tym samym przepychanki między RFEF i LFP. Ostatecznie madrycki sąd przyznał rację zawodnikowi i wspierającym go prawnikom z ze związku piłkarzy. Przykład ten stawia znak zapytana przy wprowadzonych ograniczeniach finansowych, o ile organizatorzy rozgrywek nie zdecydują się na użycie innych kar.
Goleada kolejki: SEVILLA vs GRANADA
Pierwsza połowa derbów Andaluzji miedzy Sevillą a Granadą wcale nie zapowiadała tęgiego lania jakie podopieczni Caparrosa zgarnęli w drugiej odsłonie meczu. Naturalnie to Sevillistas prowadzili grę, ale brakowało im zimnej krwi i dokładności pod bramką rywali. Wiatr w żaglach gospodarze poczuli po wejściu na murawę tzw. “derbowego Reyesa”. Wygląda zupełnie jak “zwykły”, ale rożni się zachowaniem. Ten derbowy jest błyskotliwy, dynamiczny, szuka gry i bierze na siebie odpowiedzialność za rozprowadzanie piłki, podczas gdy zwykły koncentruje się na wymuszaniu fauli. Po zainicjowanych przez La Perlę akcjach padły dwie bramki. Dzieło zniszczenia zwieńczył Gameiro dokładając od siebie asystę i gola w zaledwie kilka minut jakie było mu dane przebywać na płycie.