Ligowe zmagania na trawiastych arenach Hiszpanii już jakiś czas temu dobiegły końca. Wakacje i urlopy nie dotyczą jednak decydentów. Ci ciężko harują w klubowych gabinetach przy wzmacnianiu, kompletowaniu kadr oraz nad inwestycjami w infrastrukturę sportową. Poważniejsze plany przebudowy stadionu? Drobna kosmetyka? A może projekt zupełnie nowego obiektu? Przed tymi wyzwaniami nie ucieknie żaden zarząd kierujący poważną organizacją piłkarską. Zakładamy kaski i sprawdzamy, co buduje się Primera División?
Stadion marzeń dla Królewskich
31 stycznia 2014 roku prezydent Realu Florentino Pérez ogłosił wielkie plany związane z gruntowanym odświeżeniem i rozbudowaniem stadionu Santiago Bernabéu. Inwestycja, która ma sprawić, że obiekt Królewskich stanie się jednym z najnowocześniejszych na świecie zapewniając tym samym wszystkim użytkownikom obiektu najwyższe standardy na każdej płaszczyźnie. Los Blancos prowadzą bardzo ekspansywną politykę finansową, co rusz popisując się niebanalną smykałką do interesów. Nie inaczej jest w kwestii Estadio Santiago Bernabéu, który ma stać się obiektem marzeń na miarę najlepszego klubu świata, bez żadnych wydatków ze strony Realu.
Wszystko za sprawą IPIC, International Petroleum Investment Company (IPIC), której właścicielem są władze Emiratu Abu Zabi wchodzącego w skład Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Potężny koncern paliwowy zaangażowany jest w liczne projekty na całym świecie, przede wszystkim związane z energetyką i pokrewnymi branżami. Krótko mówiąc wielki rozmach i jeszcze większe pieniądze. Nic zatem dziwnego, że przyciągnął ich projekt nowego Bernabéu. Koszt tego ogromnego przedsięwzięcia wynieść ma 400 mln euro i w całości zostanie pokryty przez IPIC. Prace miałby zacząć się już w tym roku, finisz zaplanowano na 2021. Przewidziany budżet ma umożliwić postawienie hotelu, parkingu podziemnego, a także wybudować nowe miejsca biznesowe i nowoczesną infrastrukturę multimedialną. Ponadto przewidziana jest modernizacja dachu, a także podwyższenie całego obiektu o dwanaście metrów.
W zamian za remont generalny Real Madryt ma zmienić tymczasowo nazwę stadionu na Estadio CEPSA Bernabéu. Dlaczego CEPSA? Odpowiedź jest prosta, właścicielem tej hiszpańskiej firmy handlującej ropą i gazem jest właśnie krezus ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. W chwili obecnej przepychanki administracyjno-urzędowe w zasadzie są już na ostatniej prostej. 31 maja tego roku rada miasta Madrytu oficjalnie zatwierdziła plan przebudowy Santiago Bernabéu. Pozostaje już jedynie oficjalne rozpoczęcie prac budowlanych.
Chcemy żeby Santiago Bernabéu stało się najlepszym stadionem na świecie. Nowy obiekt XXI wieku, który pozostanie w sercu Madrytu będzie ikoną i wzorem dla świata futbolu. Pragniemy żeby wszyscy związani z klubem byli szczęśliwsi i jeszcze bardziej dumni w związku z tym wspaniałym projektem – Florentino Pérez
W międzyczasie realizowania wielkich planów dotyczących gruntowanej modernizacji, przedstawiciele Królewskich podjęli decyzję o małej inwestycji budowlanej z myślą o kibicach Realu zrzeszonych w Fans RMFC. Prace wystartowały już na początku czerwca tego roku, zaraz po zakończeniu sezonu. Stadion obecnego mistrza Hiszpanii zostanie wyposażony w nowe sektory na najniższym poziomie trybuny południowej. Przebudowana część pomieści 2 tys. kibiców i zostanie ona obniżona w stosunku do reszty sektorów. Wszystko to w trosce o pozostałych fanów, którzy nie będą mieć problemów z oglądaniem widowiska sportowego pomimo gorącego dopingu Fans RMFC, którzy z pewnością będą wzmacniać swoje wsparcie flagami i innymi gadżetami. Relokacja najzagorzalszych fanów z trzeciego i czwartego poziomu trybuny południowej na pierwszą, ma przede wszystkim wzmóc i ożywić doping, a także wywrzeć presję na drużynie przyjezdnej. Wszystkie prace według planu mają zostać zakończone do połowy sierpnia jeszcze przed pierwszym meczem o Superpuchar Hiszpanii.
Długo wyczekiwane spotkanie z Wandą
Projekt nowego obiektu Atlético tak naprawdę rozpoczął się już w 2004 roku. Kiedy to Madryt ubiegał się o prganizację Igrzysk Olimpijskich 2012, planując tym samym budowę stadionu lekkoatletycznego we wschodniej dzielnicy miasta, San Blas. Niestety porażka w wyścigu o igrzyska doprowadziły później do planów przeprowadzki Atlético w 2008 roku w miejsce budowanego obiektu pierwotnie przeznaczonego na Olimpiadę. Estadio La Peineta został odkupiony przez klub, który zapłacił tylko za działkę, zobowiązując się również do realizacji inwestycji własnego obiektu. Środki na ten cel miały być pozyskane z inwestycji budowy apartamentowców, które powstałby po wyburzeniu dotychczasowej areny Vincente Calderón.
Niestety zbiegło się to w czasie z kryzysem gospodarczym w Hiszpanii i drastycznym spadkiem cen nieruchomości. W efekcie realizacja budowlana ekskluzywnych mieszkań zupełnie straciła sens i nie była opłacalna. Przyczyniło się to do bardzo poważnych komplikacji, które doprowadziły do odłożenia realizację inwestycji o kolejne lata. Oficjalnie budowa ruszyła dopiero w 2011 roku, a samo zakończenie odkładane było kilkukrotnie. W międzyczasie Madryt po raz kolejny przegrał wyścig o Igrzyska Olimpijskie w 2016 i 2020 roku nad czym bardzo ubolewali włodarze Atlético, oczekując zastrzyku w postaci środków z budżetu państwa. Wsparcie to znacznie przyśpieszyłoby budowę areny przeznaczonej pod olimpijskie zmagania, wraz z cała okalającą infrastrukturą.
Ostatecznie arena została przeprojektowana na typowo piłkarski obiekt, dając tym samym do zrozumienia, że marzenia o igrzyskach dla Madrytu trzeb odłożyć do szuflady. Klub cały czas poszukiwał poważnego sponsora, który przyspieszyłby wykonanie projektu. Spekulowano, że najbliżej współpracy mogły być linie lotnicze Etihad i Turkish Airlines. Finalnie domniemane kontakty i rozmowy nie przyniosły niczego konkretnego.
Niekończące się problemy związane z finansami i decyzjami władz Madrytu, które blokowały planowane inwestycje po wyburzaniu Vincente Calderón, przedłużały finał inwestycji Estadio La Peineta w nieskończoność. Patowa sytuacja zmusiła władze klubu do zaciągnięcia pożyczki na dokończenie projektu. Atlético zwróciło się o pomoc do meksykańskiego milionera Carlosa Slima, zobowiązania w wysokości 160 milionów euro wraz z odsetkami mają zostać uregulowane do 2021 roku. Prace budowlane przyspieszyły i można było powoli mówić coraz poważniej o zbliżającym ich końcu. W grudniu 2016 roku Atlético Madryt oficjalnie ogłosiło pozyskanie sponsora stadionu, okazała się nim być Chińska firma Wanda, która wcześniej pozyskała już 1/5 część akcji klubu. Włodarze zakładali że potencjalny partner stadionowy będzie w stanie płacić 10 milinów Euro co sezon przez co najmniej pięć lat. Prawdopodobnie te warunki zostały spełnione i dotychczasowe Estadio la Peineta zmieniło nazwę na Wanda Metropolitano.
🎥 "Our new home is spectacular" 😊🏟🔴⚪️
We'd like to show you the red and white team's visit to the Wanda @Metropolitano 😃 #GoAtleti pic.twitter.com/UOVg8hX8dB— Atlético de Madrid (@atletienglish) May 18, 2017
Niestety wraz z postępem projektu, pojawiły się kolejne problemy związane z węzłami komunikacyjnymi. Stadion nabierał już poważnych kształtów, a rządzący rozpoczęli planowanie zysków związanych z nowym stadionem. Na początku 2017 roku okazało się jednak, że jest problem z drogami dojazdowymi do obiektu, a raczej ich brakiem, co w zasadzie blokowało otwarcie nawet gotowej areny. Na szczęście problematyczna kwestia znalazła swój pozytywny i oczekiwany finał.
Oficjalne otwarcie Wanda Metropolitano jest zapowiedziane na wrzesień tego roku. Stadion ma pomieścić 70 tys. widzów i będzie jednym z najnowocześniejszych na świecie. Co przykuwa uwagę najbardziej, to zadaszenie stadionu, które ma olbrzymią powierzchnię i wyszukaną geometrię, wywołuje piorunujące wrażanie. Efekt wzmacniany będzie przez oświetlenie dachu, za które odpowiada potentat w tej branży, holenderski Philips. Wygodne i obszerne loże VIP-owskie, sektory biznesowe, komfortowe warunki dla kibiców, podziemny parking, tym chwalą się rządzący Atlético. Czy jednak jest aż tak różowo? Niestety, ale nie. Wszystko z powodu nie do końca dobrej sytuacji finansowej Los Rojiblancos, obciążonych dodatkowo blisko 300 milionami euro za budowę areny i kosztami związanymi z przejęciem działki szacowanych na ponad 40 milionów. Pocieszające jest to, że mimo wcześniejszych niezbyt entuzjastycznych reakcji fanów na przeprowadzkę aż 17 km na północny wschód, liczba sprzedanych karnetów na sezon 2017/18 już pobiła dotychczasowy rekord i osiągnęła poziom prawie 50 tys. Decydenci Atlético na czele z dyrektorem generalnym Miguelem Angelem Gil Marínem są przekonani, iż klub wchodzi w nową, lepszą erę naznaczoną sukcesami i dobrobytem.
Fasadowe olśnienie w Sevilli
Od września 2016 roku trwają prace na stadionie Ramón Sánchez Pizjuán. Stadion Sevilli zyskał już nową, efektowną, podświetlaną fasadę, która została zrealizowana przy pomocy aluminiowej siatki, pokrywającej powierzchnię obiektu. Jeszcze wcześniej, bo w 2015 roku arena została odświeżona, poprzez wymianę wszystkich krzesełek w kolorze czerwonym i białym. Trybuny zdobi biały napis Sevilla FC oraz stary herb klubu – z literami SFC wpisanymi w okrąg. Następnie dokonano odświeżenia elewacji zachodniej części obiektu, na której pojawiła się stylowa mozaika z nazwą stadionu i logiem Sevilli. Kolejno dołożono fasady z wizerunkami legend na przestrzeni lat przynoszących chlubę Sevillistas. Powierzchnia wschodniej trybuny, nad bramą numer 16, została poświęcona tragicznie zmarłemu w 2007 roku Antonio Puercie. Umieszczono tam jego obraz. Elewacja północnej części stadionu zyskała czerwone tarcze ze zdobytymi trofeami oraz inicjałami klubu. Na stadionie powstało również nowe muzeum, które ma przyciągać fanów chcących zgłębić wiedzę o korzeniach klubu z 1890 roku. Całość projektu kosztować ma sześć milionów euro.
W drugiej połowie czerwca 2017 roku, władze klubu poinformowały, że doszły do porozumienia z Philipsem w kwestii dostarczenia oświetlenia stadionu jak i infrastruktury multimedialnej. Nowe oświetlenie LED-owe pozwoli na spełnienie najwyższych standardów dotyczących nadawania TV, włącznie z jakością HD oraz techniką slow-motion. Jedną z większych zalet tego rozwiązania jest błyskawiczne rozświetlenie lamp zaraz po włączeniu. Dodatkowo technologia ta zwiększy nieporównywalnie efekty wizualne przed i w trakcie meczu, co ma znacznie uatrakcyjnić całe widowisko. Całość ma zostać zrealizowana przed starem sezonu 2017/18.
Villarreal na ceramicznym szlaku sukcesu
W styczniu tego roku przed ligowym meczem z FC Barceloną władze klubu Villarreal przedstawiły kibicom prezentację multimedialną dotyczącą historii klubu na nowej fasadzie trybuny południowo-zachodniej. Sam obiekt zmieniał nazwę z El Madrigal na Estadio de la Cerámica. Nowa terakotowa fasada ma nawiązywać do tego, w czym specjalizuje się prowincja Castellón, czyli szeroko pojętą produkcją wyrobów ceramicznych. Podczas uroczystej ceremonii władze klubu zaprezentowały efektowną iluminację świetlną na elewacji stadionu. Umieszczono na niej nową nazwę oraz marki wszystkich firmy, które wspiera i współfinansują całe przedsięwzięcie. Według szacunków rady miasta przedsiębiorstwa te, dokładają obecnie ok. 3 milinów euro do projektu. Władze klubu oraz miasto starają się, o pozyskanie kolejnych inwestorów i liczą na wpływy blisko 10 milionów euro. Nowa elewacja odświeżyła wizerunek jednego z najstarszych pierwszoligowych stadionów (otwarto go w 1923 roku) i jest kolejnym krokiem w budowaniu jeszcze silniejszego klubu.