
Najszczęśliwszym piłkarzem na świecie jest obecnie Aritz Aduriz. Bombardier Athleticu dopiero co skończył 35 lat, a w miniony piątek otrzymał list od Vicente del Bosque.
O dziwo w kopercie Aduriz nie ujrzał spóźnionej (o miesiąc) kartki urodzinowej, raczej prezent. I chociaż zwykło się wręczać „prezentówki” z forsą w środku, Aritz dostał to, na co czekał (i zasługiwał!) przynajmniej od dwóch czy nawet trzech lat. Na drugie w karierze powołanie do reprezentacji Hiszpanii napastnik Los Leones wg „Marki” czekał 1995 dni. W tym czasie zdążył przeprowadzić się z Walencji do Bilbao, w samej lidze strzelić 82 bramki i zgarnąć Trofeo Zarra dla najlepszego hiszpańskiego strzelca w Primera División.
Wiek? Sucha liczba
„Jestem filmowym przypadkiem. To jest niezwykłe; powrócić do drużyny narodowej w moim wieku, tym bardziej jestem szczęśliwy i wdzięczny. Wiek jest tylko liczbą, najważniejsze jest by nie tracić nadziei. A ja jej nie straciłem” – mówił z niepowstrzymaną radością Adurigol. Kto by pomyślał, że najstarszy zawodnik, którego nominacją zaszczycił del Bosque, cieszy się niczym dzieciak? Tak, tak… Aduriz to najbardziej zaawansowany wiekowo piłkarz, jaki wystąpi (bo przecież wystąpić musi! – wtrąca subiektywnie red.) w czerwonym trykocie za ery Sfinksa. Dla porównania: dotąd lider „staruszków” del Bosque, Carles Puyol, ostatni raz wspomógł La Selección licząc sobie 34 lata i 299 dni. Puyi w tym momencie zajmuje 12. miejsce w rankingu najstarszych w historii La Roja. Aritz Aduriz z 35 latami i 43 dniami dzisiaj w Udine może wspiąć się na 11. pozycję tego zestawienia, z perspektywą przeskoczenia Ferenca Puskása jeszcze przed EURO.
Za Pirenejami wolą jednak skupić się na samych „dziewiątkach”. Po 44 latach do reprezentacji Hiszpanii wraca „viejo delantero” (z hiszp. stary napastnik), czyli snajper po 35. roku życia. Oto skrócony ranking pięciu długowiecznych w ataku.
- Luis Suárez Miramontes (36 lat i 346 dni, w reprezentacji 32 spotkania i 14 bramek) – laureat Złotej Piłki 1960, legenda Barcelony i Interu Mediolan. Najstarszy w historii hiszpańskiej piłki reprezentacyjnej.
- Francisco „Paco” Gento (35 lat i 359 dni, 43/5) – legenda Realu Madryt, z Królewskimi wywalczył sześć Pucharów Mistrzów w latach 50. i 60.
- Alfredo Di Stéfano (35 lat i 159 dni, 31/27) – kolejna legenda Pięciokrotny król strzelców La Liga, dwukrotny Złotej Piłki: 1957 i 1959. Pięciokrotnie także wznosił w górę Puchar Mistrzów. W La Roja zadebiutował dopiero w wieku 30 lat, wcześniej reprezentował Argentynę.
- Ferenc Puskás (35 lat i 65 dni, 4/0) – historia podobna do Di Stéfano. Puskás był Węgrem, więc La Selección był farbowanym lisem. To właśnie Madziarom dał więcej za swojej kariery, strzelając 84 gole w 85 meczach! Dla Hiszpanii nie trafił ani razu, choć usprawiedliwić go można bardzo późnym debiutem w drugiej reprezentacji.
- Aritz Aduriz (35 lat i 43 dni, 1/0)
Syndrom późnego debiutanta
Zainspirowani powyższym rankingiem postanowiliśmy sami poszperać w historii La Furia Roja. Raz, że już Aritz Aduriz jest jednym z najstarszych reprezentantów Hiszpanii (jesteśmy pewni, że szanse jednak dostanie, jeśli Sfinks nie chce narazić się na śmieszność), a dwa, przecież Bask bardzo późno w tej kadrze zadebiutował. Kiedy po raz pierwszy wystąpił w La Furia Roja miał dokładnie 29 lat i 235 dni. Wyniki poszukiwań przerosły nasze oczekiwania. Zdecydowanie.
Poniższa tabela prezentuje top 6 najstarszych debiutantów w La Furia Roja, każdy z nich znajduje się także w rankingu top 50 najstarszych zawodników w historii kadry. Miejsce 50. w tym drugim zajmuje właśnie José María Jáuregui, zamykający nasze zestawienie. Warto wspomnieć także o tym, że Puskás mimo tego, że w kadrze nie odpalił, to po tej nieudanej przygodzie sięgnął jeszcze po Pichichi. Jakaś klątwa?
Zawodnik | Pozycja | Wiek w dniu debiutu | Liczba minut w La Roja |
---|---|---|---|
Ferenc Puskás | Napastnik | 34 lata i 220 dni (1961) | 360 minut |
Fernando de Argila | Bramkarz | 33 lata i 11 dni (1954) | 90 minut |
Vicente Engonga Maté | Pomocnik | 32 lata i 333 dni (1998) | 700 minut |
Javi Navarro | Obrońca | 32 lata i 279 dni (2006) | 314 minut |
José Pérez García | Bramkarz | 32 lata i 80 dni (1941) | 42 minuty |
José María Jáuregui | Bramkarz | 32 lata 75 dni (1928) | 270 minut |
Przypadki bardzo ciekawe, ale nie dają obrazu całości. Dopiero kiedy sięgnie się dalej, można zobaczyć pewną zależność. Późni debiutanci rzadko kiedy na dłużej zagrzali w kadrze. Zawodnikiem absolutnie wyjątkowym pod tym względem był Di Stefano, który mimo debiutu już po przekroczeniu trzydziestki, rozegrał w kadrze Hiszpanii 2790 minut. Z dzisiejszej perspektywy nazwalibyśmy go „farbowanym lisem”. Piłkarzy naturalizowanych wśród późnych debiutantów jest całkiem sporo. Co prawda przytoczonego wyżej Vicente Engongi nie powinniśmy tak traktować, zawodnik, który ma też paszport Gwinei Równikowej urodził się w Barcelonie, ale na dalszych miejscach znajdują się piłkarze, którzy paszport hiszpański otrzymali znacznie później.
Zapewne doskonale pamiętacie Marcosa Senne, jednego z ulubieńców Luisa Aragonésa. Brazylijczyk z hiszpańskim obywatelstwem rozegrał 1246 minut. Mniej pamiętanym zawodnikiem jest natomiast Donato, który zadebiutował mając 31 lat i 317 dni. Podobnie jak Senna pochodzi z Brazylii i grał jako pomocnik. Na liście najstarszych reprezentantów Hiszpanii widnieje także José Emilio Santamaría, który do Hiszpanii (konkretnie Madrytu), przybył tuż przed trzydziestką, prosto z Urugwaju. Zadebiutował w kadrze kiedy miał 29 lat i 75 dni i wykręcił bardzo podobny wynik do Senny – 1258 minut, był jednym z topowych ligowców, ale co ważniejsze, był obrońcą. Poza zawodnikami naturalizowanymi, to druga tendencja. Najczęściej wśród późnych debiutantów są zawodnicy stricte związani z defensywą, bramkarze, obrońcy, czy defensywni pomocnicy.
Aritz Aduriz stoi więc przed bardzo trudnym zadaniem. Kadra to coś całkiem innego niż zmagania ligowe, a tu mówimy o reprezentacji Hiszpanii, gdzie ani jednego występu nie zaliczył zawodnik pokroju Mikela Artety. Fantastyczne występy baskijskiego delantero dają jednak powody do optymizmu. Aduriz nie wydaje się być typowym reprezentantem syndromu późnego debiutanta.
„El Klose” de La Roja
Reprezentacja Hiszpanii zmierzy się dzisiaj z podziwianymi za długowieczność Włochami. Sprawdziliśmy zatem, jak wypada nasz bohater na tle najstarszych w Squadra Azurra. W dziejowym zestawieniu czterokrotnych mistrzów świata, Aduriz byłby piętnastym najleciwszym, ale już w hierarchii napastników stanąłby na najniższym stopniu podium. Przed „dziewiątką” La Roja znaleźliby się tylko dwaj snajperzy, zwycięzcy mundialu z 1938 r. Silvio Piola (najlepszy strzelec Serie A wszech czasów) i Pietro Ferraris. W tyle za Aritzem są m.in. Alessandro Del Piero, Luca Toni, Francesco Totti, Christian Vieri czy wielbiony w Udine Antonio Di Natale.
Aduriz, Pizarro, Luca Toni, Ibra. Dlugowiecznosc napastnika zalezy od dlugosci…
— Rafal Lebiedzinski (@rafa_lebiedz24) March 9, 2016